sobota, 6 lipca 2013

Three

Lekcje odrobiłam w niecałą godzinę, spakowałam je na jutro i położyłam się na łóżku, ponieważ miałam dwie godziny do kolacji, postanowiłam się zdrzemnąć, kiedy już zamykałam oczy, kiedy poczułam wibracje w spodniach, wyjęłam z nich telefon, odblokowałam ekran i weszłam w wiadomości. „Nie śpij x”. Od razu zmieniłam pozycję na siedzącą, spojrzałam na numer. Zastrzeżony.
-Cholera.- przeklęłam pod nosem. Wstałam z łóżka i ruszyłam do okna, wyjrzałam przez nie, ale nikogo nie zobaczyłam. Nie powiem, przestraszyłam się, ale kto by tego nie zrobił na moim miejscu? Wyszłam z pokoju i ruszyłam na dół.- Mamo?- mruknęłam , wchodząc do salonu, cisza.- Tato.- zadrżał mi głos. Zauważyłam małą karteczkę na stoliku, podeszłam do niego i chwyciłam ją do ręki. „Jesteśmy w markecie, przyjedziemy niedługo : )”. Jęknęłam cicho, wycofując się z pokoju. Robiło się niemiło. Usiadłam na schodach, by odetchnąć. Nie minęło wiele czasu, a mój telefon ponownie zadzwonił. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na numer. Numer zastrzeżony. Zawahałam się przez chwilę, jednak odebrałam.- Halo?- wyszeptałam, będąc już blisko płaczu.- Halo?!- wrzasnęłam.- Proszę cię, odezwij się!- mruknęłam pod nosem, w tej samej chwili usłyszałam brzdęk w kuchni. Zerwałam się na równe nogi, nie rozłączając się. Kolejny trzask, tym razem w salonie. Moja wyobraźnia była zapełniona nawet najgorszymi scenariuszami. Tym razem z hukiem otworzyło się okno. Schowałam twarz w kolanach, czując się sparaliżowana. Odłożyłam telefon na bok, nie kończąc rozmowy.- Proszę, niech to już się skończy.- zaczęłam szlochać.- Jestem sama w domu.- wybuchłam płaczem. Na szczęście już nic nie spadało ani nie otwierało. Uniosłam głowę znad nóg i rozejrzałam się po mieszkaniu. Otarłam łzy z policzków, chwyciłam telefon ze schodów i ruszyłam na górę.- Przyjedźcie już, ja już nie dam rady.- jęknęłam cicho. Rzuciłam się od razu na łóżko i zamknęłam oczy, by jak najszybciej zasnąć. Nie miałam siły o tym myśleć. Nadal nie docierało do mnie to, co się stało. Jak to możliwe, żeby okno samo się otworzyły, gdy nie ma przeciągu?! Schowałam twarz w poduszkę, marząc o jak najszybszym śnie. Miałam szczęście, po kilkunastu minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.
-Nancy! Skarbie!- słyszałam niewyraźne wołanie. Zmarszczyłam czoło i przekręciłam się na drugi bok.- Nancy, proszę, wstań.
-Mm?- mruknęłam, powoli otwierając powieki. Nade mną stała mama i tata. Westchnęłam cicho.
-Skarbie, co się stało? Wszystko na dole wygląda jak pobojowisko!- zaczął ojciec. Czyli jednak to nie był sen… Przetarłam piąstkami oczy i usiadłam.
-Mamo… ja nie wiem.- jęknęłam.- Naprawdę, tato.- schowałam twarz w dłoniach, kręcąc głową.- Odrobiłam lekcje, położyłam się na łóżku, by się zdrzemnąć, nagle dostałam SMS, żebym nie spała… to było dziwne.- jęknęłam.- Zeszłam na dół, ale nigdzie nie mogłam was znaleźć.- wyszeptałam.- Usiadłam na schodach i wtedy ktoś zadzwonił, odebrałam, ale ten ktoś milczał, nagle usłyszałam huk w kuchni, później drugi i nagle okno się otworzyło.- mówiłam szybko, przypominając sobie sytuację sprzed godziny.- Uspokoiło się wszystko, ale tak się bałam.- wyszlochałam, rzucając się im na szyje.
-Może to był zwykły przeciąg, skarbie.- mruknął ojciec. Sam w to nie wierzył.
-Wszystkie okna zamykałam, Mark.- mruknęła mama.- Na klamki.- pokręciła głową.- Ale nic ci się nie stało, tak?- pogłaskała mnie po włosach.
-Nic, wszystko w porządku.- westchnęłam ciężko.- Proszę, mówcie mi, gdy będziecie gdzieś jechać następnym razem.- wyszeptałam ponownie.
-Dobrze, słońce. Już, wróciliśmy, jest dobrze, Nancy.- ojciec musnął moje czoło.- Śpij, skarbie. To dobrze ci zrobi.- westchnął ruszając do wyjścia. Skinęłam głową i przykryłam się kołdrą, gdy rodzice zniknęli za drzwiami, zamknęłam oczy, by ponownie zasnąć.

            Uciążliwy dźwięk nie pozwalał mi spać, było tak już od kilku minut, próbowałam go zignorować, ale nie mogłam. Coś nieustannie stukało w szybę mojego okna. Przebudziłam się i spojrzałam na zegarek. Po drugiej w nocy, westchnęłam cicho i wstałam z łóżka, podeszłam do okna, stukot ustał, ale zauważyłam na podjeździe czarną postać. Stałam za zasłonką, przyglądając się mu. Na mojego tatę nie wyglądał, był za wysoki. Czarny kaptur na głowie uniemożliwiał mi ocenienie, kim jest. Niezależnie od tego, przeraziłam się. Czego on tutaj szukał? I jeśli to on rzucał czymś w moje okno, to w jakim celu. Mężczyzna przez jakiś czas chodził po podjeździe, patrząc w ziemię, jednak po chwili uniósł wzrok na moje okno, cofnął się kilka kroków, wciąż się przyglądając. Odsunęłam się od okna, czując jego wzrok na sobie. Usiadłam z powrotem na łóżku i wyciągnęłam spod poduszki telefon i odblokowałam ekran. Trzy nieodebrane wiadomości. Odczytałam pierwszą „Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy… jeszcze.”, następnie drugą „Pięknie wyglądasz, jak śpisz.” I ostatnią „Nie powinnaś wszystkim ufać, Nancy.” Jęknęłam cichutko, odkładając telefon na szafkę nocną. Ponownie podeszłam do okna, nikogo już nie było. Oparłam się o parapet, czując słone łzy na moim policzku. Zrezygnowana położyłam się na łóżku i zasnęłam.

            -Nancy, wstawaj. Autobus do szkoły masz za pół godziny.- panika ojca rozlała cały mój pokój.- Jestem pewny, że się nie wyrobisz.- mruknął, ściągając ze mnie pościel.- Mama już pojechała do pracy, ja też zaraz się zbieram. Już, księżniczko!- westchnął.
-No już, nie krzycz, tato.- jęknęłam.
-Nie krzyczę, tylko cię ponaglam, Nancy. Wychodzę, masz mało czasu.- westchnął, zamykając za sobą drzwi. Niechętnie wstałam, przecierając oczy. Założyłam na nogi kapcie i otworzyłam szafę. Wyjęłam z niej beżowe rurki i luźny top. Zdjęłam z siebie wczorajsze ciuchy, w których zasnęłam i nałożyłam na siebie czyste ubrania.

            Włączyłam swoją play listę i włożyłam do uszu słuchawki. Czekałam właśnie na swój autobus do szkoły. Miał się pojawić za kilka minut, więc miałam jeszcze trochę czasu. Poprawiłam sznurówki w moich butach i wyprostowałam się.

-O mój boże!- krzyknęłam, wracając do poprzedniej pozycji.
***
Trzeci rozdział za nami. Chcesz być informowany o nowych rozdziałach? Zostaw swoją nazwę w komentarzu :). Liczę na pozytywne opinie 

9 komentarzy:

  1. WOW !
    Coraz bardziej mi się podoba :D
    PISZ, PISZ ! ♥
    Mogła byś mnie powiadomić o następnym ?
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  2. ASHSHJSJJJDJ ZAJEBISTE CHCE WIĘCEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!
    @laughwithlarreh

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde, wciągnęłaś mnie swoim opowiadaniem c:
    Podoba mi się motyw z panem Tomlinsonem ;)
    Pozdrawia Mysia_chan2 z TT

    PS : Zapraszam do mnie :) http://one-direction-paradise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z każdym rozdziałem uzależniam się coraz bardziej, poważnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jfgdk;jgdjk;gjkdfkjhgk;jf;kj;kdjkjdjf;jkdsf;kjdgfjdkgk JA CHCĘ KOLEJNY I TO JUŻ :) kocham cię skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG *__* Coraz bardziej się nakręcam. Pisz, pisz. <3 Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny kocham tooo xx @DominikaBalewsk

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww .. Bosko- zajebiście i wog nsjfkndsjk !!! *__* Bardzo mnie interesuję twoje opowiadanie :D A to bardzo dobrze, bo rzadko czytam opowiadania, wolę je pisac xD Ta scenka w domu, jak Nancy była sama ... Ciekawe, ciekawe. Choc ja mam już swoje "domysły", czekam na dalsze wyjaśnienie sprawy :D Czeka mnie jeszcze 4 rozdział, więc tam pomęczę cię o kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń